
"Zanim rozpoczniemy zajeżdżanie..."
Zanim rozpoczniemy zajeżdżanie młodego konia, powinniśmy go najpierw odpowiednio przygotować.
Pierwszą istotną kwestią jest oswojenie z kantarem.
Należy nauczyć konia spokojnego i posłusznego chodzenia "w ręku".
Jak? A no zwyczajnie ; ) Wkładamy do kieszeni garść smakołyków i ruszamy w drogę : )
Pierwsze spacery powinny trwać nie dłużej niż 5 minut! Początkowo nie oddalamy się od miejsc znanych. Spacerujemy koło padoków, stajni lub ujeżdżalni. Jeśli chcemy się w końcu wybrać gdzieś dalej, warto zabrać ze sobą bardziej doświadczonego konia, który pójdzie przodem ; )
Następny krok, nie do pominięcia - to samotne spacery. Tutaj trzeba coś wyjaśnić. Koń jest zwierzęciem stadnym. Fakt ten, wyjaśnia nam, skąd biorą się wszelkie końskie opory dotyczące oddalenia się od znanego miejsca, bez towarzystwa innych kopytnych.
Tak więc my - ludzie, musimy nie tylko starać się być przywódcą, ale też przyjacielem, z którym koń, chętnie pójdzie na drugi koniec świata i nie będzie miał nic przeciwko ; )
I tutaj nasuwa się kolejna ważna kwestia. ZAUFANIE. Koń, który komuś ufa, to najlepszy przyjaciel pod słońcem : )
No dobrze, będzie naprawdę pięknie jak koń będzie nam ufał, ale jak do tego doprowadzić?
Moim zdaniem, jedynym sposobem jest poświęcanie mu czasu, poznanie go i pokochanie!
Aby zrozumieć czego boi się nasz koń, co lubi, co go denerwuje - musimy mu się dobrze przyjrzeć. Poświęćmy więc kiedyś godzinkę, usiądźmy koło padoku i obserwujmy konia, jak zachowuje się w stadzie. Niektórzy usiądą i powiedzą "koń jak koń, stoi i je trawę" . Więc podpowiem nieco : ) Na co zwrócić uwagę? Spójrzmy, czy nasz koń stoi na padoku sam, czy w towarzystwie innych koni. Jeśli stoi sam, na końcu padoku, może to świadczyć o tym że jest nisko położony w hierarchii stada, ale nie zawsze idzie za tym szybkie poddanie się woli człowieka. Często takie konie, czują się "zmęczone" byciem słabszym ogniwem i w relacji człowiek-koń - próbują stanąć wyżej.
Obserwując konia na wybiegu możemy zaobserwować, czy jest to koń, który lubi podszczypywać, zaczepiać i żartować ^_^ Z takimi "wesołkami" należy obchodzić się wesoło, jednocześnie mając oczy dookoła głowy, bo takie koniki lubią się właścicielom psocić ; )
Co jeszcze zrobić, aby konia poznać? Przebywać z nim! Każda minuta spędzona z koniem, może zdradzić nam wiele cennych informacji na temat jego usposobienia. O tym jak konia pokochać nie ma sensu pisać ; ) Bo przecież, albo konia kochamy i łączy nas więź (oczywiście najpierw trzeba ją 'wypracować' ), albo nie ciągnie nas do tych zwierząt, ale wtedy nie było by Was tutaj ; )
Pomocne, przy pracy nad zaufaniem jest bawienie się z koniem. Przykłady i dokładne opisy zabaw z końmi znajdziecie na tej podstronie (link wkrótce).
Opieka nad koniem, czyszczenie go, wspólne spacery po okolicy, zabawy, ćwiczenia - to wszystko buduje zaufanie : )
Kiedy już młodziak, akceptuje kantar, spacery i ufa nam - pora iść kolejny krok do przodu. Lonża. Najbardziej popularna i ostatnio dość kontrowersyjna metoda szkolenia koni. Ja osobiście jestem zwolenniczką lonżowania i uważam, że koń lonżowany odpowiednio krótko, na dużym kole - będzie rozwinięty prawidłowo i nie stanie mu się żadna krzywda ; )
Nauczenie konia poprawnego chodzenia na lonży nie jest łatwym zadaniem i doświadczenie oraz wyczucie - podczas pracy z końmi - będzie tutaj bardzo pomocne. Młodego konia dość łatwo do pracy zrazić, a bardzo ciężko potem to naprawić...
Zanim zaczniemy bezpośrednio przyzwyczajać konia do kontaktu a siodłem, ogłowiem i innym sprzętem do jazdy, warto najpierw oswajać konia z rozmaitymi przedmiotami, a nie będziemy potem rozczarowani np. podczas próby założenia czapraka : )
Co koń powinien umieć zanim przystąpimy do szkolenia go jako przyszłego wierzchowca?
-Powinien zaakceptować wędzidło, siodło, odpowiednio dopięty popręg i cały sprzęt
-Powinien ufać człowiekowi i nie bać się oddalić od stajni, przebywać na ujeżdżalni lub lonżownkiu (należy go zapoznać z tymi miejscami)
-Powinien spokojnie i grzecznie chodzić w ręku (nie tylko stępem)
-No i oczywiście, dobrze by było, gdyby był nauczony chodzić na lonży, ale jeśli z jakiś powodów chcemy tego koniecznie uniknąć - to pomijamy ten element wyszkolenia...